“[…]Ostatnio największy problem, zwłaszcza w nadleśnictwach górskich, stanowią kierowcy quadów i motocykli crossowych, którzy wbrew przepisom wjeżdżają do lasów. W 2010 r. stwierdzono 613 podobnych przypadków. Grzywną ukarano lub pouczono 554 sprawców.
Kontrole prowadzone wspólnie przez policję i Straż Leśną tylko dodają adrenaliny kierowcom, którzy zwykle jeżdżą nieoznakowanymi pojazdami, w kaskach, przez co są nierozpoznawalni.[…]”
Dziennik Polski/Onet.pl
Biorąc pod uwagę znikomą wykrywalność wykroczeń z art. 161 KW rzeczywista ich ilość musi być znacznie większa.
Przypomnijmy, poza wyjątkami opisanymi w art. 29 ustawy o lasach, ruch pojazdem silnikowym, zaprzęgowym i motorowerem w lesie dozwolony jest jedynie drogami publicznymi, natomiast drogami leśnymi jest dozwolony tylko wtedy, gdy są one oznakowane drogowskazami dopuszczającymi ruch po tych drogach.
Brak zakazu wjazdu przy drodze leśnej wcale nie oznacza, że ruch nią jest dozwolony. Warto dodać, że ustalenie statusu dróg niższych kategorii (powiatowych i gminnych – często przebiegających przez lasy) jest trudne ze względu na brak powszechnie dostępnej informacji przestrzennej o takich drogach.
No i da się? Da się. A ile było rozkładania rąk przez służby że się nie da. Oczywiście, trzeba założyć że ukarano jednego na 100 bandytów mniej więcej… Niestety, pewnie dostali z 200 złotych, względne upomnienie, więc rzeczywiście, z pewnością się przejęli. Można dać 1000 zł mandatu (500 za wjazd, 500 za hałasowanie), co z tego, jak wadowicka policja wystawiła 10 mandatów za 2000 pln łącznie…
Ustalić karę 2 średnie krajowe+w przypadku parków narodowych sprowadzenie gruchota na policyjny parking na koszt delikwenta i wtedy zastanowi się jeden z drugim zanim wjedzie.